Te słowa cały czas chodziły jej po głowie "jakbyśmy znali się całe wieki". Jak to jest, że w głowie ma się cały czas osobę, którą widziało sie raptem dwa razy... Słyszy się jej głos, widzi oczy, twarz, całą jego postać. Tak bardzo pragnie się kontakty z kimś kogo sie nie zna. Chce by ta osoba była obok cały czas... Dlaczego po tym spotkaniu z Mateuszem tak miała? Czemu nie potrafiła się uśmiechnąć.. tak bardzo chciała znowu go zobaczyć, ale to nie bylo możliwe. Już nie dziś. Dzień dobiegał końca, a właściwie juz dawno się skończył. A ona myślała o nim... o tym nieraealnym chłopaku, który wydawał się jej snem... który nie może być prawdziwy.
Puk...puk...
To dziwne... jej mama już dawno śpi, a nie ma nikogo kto mógłby pukać do jej pokoju...
Puk...puk... dźwięk się powtórzył, ale nie dochodził zza drzwi. Spojrzała w stronę balkonu. Kto był za oknem. Nie wiedziała co się dzieje.
Puk...puk... teraz miała pewność, że to puka osoba, ktora stoi za balkonowymi drzwiami. Powoli wygramolila sie z łóżka, była już prawie północ. Pukanie kolejny raz się powtórzyło. Nie czuła strachu... w głębi duszy pragnęła by tym kimś kto do niej przyszedł był on...ale to było nazbyt nierealne by moglo sie zdarzyć. Powoli otworzył balkonowe drzwi..
czwartek, 30 października 2014
Nierealne (5)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz